niedziela, 5 września 2010

W poszukiwaniu głupoty...

Czytanie lub oglądanie filmów o cudzych porażkach, choć nie przyznajemy się do tego, zawsze sprawia nam przyjemność. Cząstka Kargula i Pawlaka z „Samych swoich” jest zakorzeniona w każdym z nas. Gdy dotykają one osób postawionych wyżej od nas, sukces gwarantowany!


Jedną z książek o tej tematyce jest Gdyby głupota miała skrzydła. Najsłynniejsze katastrofy marketingu hi-tech. I chociaż słynny cytat zna daleko więcej osób, niż wie o jego pochodzeniu (przypomnę: zdanie pochodzi z serialu Szpital na peryferiach, można sobie oglądnąć na YouTube), to tytuł można uznać za trafiony.

Autorem pracy jest Merrill „Rick” Chapman, ceniony w branży IT konsultant. Pracował w MicroPro, Ashton-Tate, IBM, Microsoft, Nowell, Sun Microsystems i wielu innych. Obecnie jest zastępcą redaktora naczelnego dwumiesięcznika „Softletter”. Nawiasem mówiąc, każda z przedstawiona tutaj firma, za wyjątkiem giganta z Redmond, skończyła marnie, jednak nie zależy to raczej od Ricka...

Mamy tu opis niewyobrażalnej wręcz głupoty Gary'ego Killdalla z Digital Research, który odmówił stworzenia dla IBM PC systemu operacyjnego, mimo, iż przekonywał go do tego nawet sam... Gates, który zrealizował potem zamówienie Big Blue stając się miliarderem. Następna głupota, czyli PC Junior od samego IBM, który zapewne wpędził w depresję wielu posiadaczy. Jednak to nie koniec błędów informatycznego giganta.

I znowu Big Blue, tym razem próba stworzenia systemu lepszego od MS-DOS-a, co kończy się kolejną porażką, a o OS/2 nikt już nie pamięta. Do „zaszczytnego grona” bohaterów tej książki dołącza jeszcze MicroPro z edytorem tekstu - WordStar, tworząc na pozór konkurencyjnego do niego WordStara 2000, co prowadzi do rozłamu w firmie i odbija się źle na użytkownikach.

Teraz czas na błąd prezesa. Mówię o Edzie Esberze z Ashton-Tate, który właściwie dobija swój dBASE, poprzez nieudolne decyzje dotyczące rozwoju swoistego ekosystemu wokół produktu. Firma zostaje przejęta przez Borland z Phillipe Kahnem na czele, który równie skutecznie uśmierca dBASE, jak i Pascala czyniąc z nich produkty na wskroś obiektowe.

Jeśli uważasz, że Intel to firma, która od zawsze produkuje doskonałe procesory, to kolejny rozdział jest dla Ciebie. Mowa w nim o słynnym błędzie dzielenia przez zero w procesorach z serii 486 i kampanii brandingowej owej firmy. Nie lepsze w skutkach są poczynania Motoroli i Google (tak, ta firma też kiedyś miała wpadki i nadal je miewa).

Pamiętasz Nowell NetWare? A wiesz, dlaczego ten system praktycznie nie liczy się już na rynku, mimo długiej dominacji? Nie? To ten rozdział również koniecznie przeczytaj.

Pewnie i Tobie, szanowny Czytelniku, nie obce jest pojęcie „cloud computing” (przetwarzanie w chmurze). Wiąże się z tą technologią wiele nadziei, jednak jej ewolucja do obecnej postaci była długa i bardzo bolesna. Wspomnij kiedyś specjaliście od SaaS (Software as a Service - Oprogramowanie jako usługa) o ASP...

Na pewno jesteś niejednokrotnie świadkiem flame wars pomiędzy zwolennikami Open Source a opatentowanego oprogramowania, utożsamianego najczęściej z Microsoftem. Nie ważne, po której jesteś stronie, ale jeśli interesujesz się tą tematyką, to zainteresuje Cię także, jak Bill wykończył Netscape'a i walczy właśnie z Linuksem i piratami komputerowymi.

Możliwe, że mimo tego opisu nie przekonałem Cię do tej książki. Nie mam nic na swoją obronę, chociaż dodam na końcu „Kup a nie pożałujesz!”

Sieci komputerowe

Książek o sieciach komputerowych nie brakuje. Tematyka ta jest bardzo rozległa i nie mniej popularna, w ostatnich latach nastąpił jej gwałtowny rozwój, skutkiem czego zapotrzebowanie na administratorów ciągle się zwiększa. Wydawnictwa informatyczne starają się nie pozostawać w tyle...

Dobry administrator powinien posiadać wiedzę ogólną dotyczącą sieci oraz fachowe informacje o wykorzystywanych przez siebie usługach, sprzęcie czy oprogramowaniu. Dobrym wstępem do adminowania jest książka Sieci komputerowe. Kompendium autorstwa Karola Krysiaka.


Pierwszy rozdział omawia fizyczną i logiczną topologię sieci oraz podstawy modelów ISO/OSI oraz Ethernet. Ponieważ drugi model jest łatwiejszy w przyswojeniu oraz lepiej obrazuje budowę sieci został on przyjęty jako podstawowy w tej pozycji.

Następnie przechodzimy do omówienia nośników, okablowania strukturalnego, światłowodów. Przedstawione są tutaj najważniejsze normy i technologie dotyczące standardu Ethernet.

Trzeci rozdział to opis warstwy dostępu do sieci w standardzie Ethernet. Przedstawione są technologie Half i Full Duplex, MAC Control, autonegocjacja połączenia, QoS, STP czy PoE. Rozdział kończy się opisem protokołu ARP i urządzeniami pracującymi w warstwie dostępu do sieci (karta sieciowa, modem, transceiver, konwerter nośników, regenerator, hub, most, switch).

Potem następuje przedstawienie sieci bezprzewodowych, ich rodzajów, działania, metod uwierzytelniania i standardów nimi rządzących. Ważną częścią jest także opis zabezpieczeń przed nieuprawnionym dostępem.

Piąty rozdział, Warstwa Internetu, jest opisem protokołu i routingu IP w wersjach IPv4 i 6. oraz informacyjnego ICMP. Przedstawione zostały takie zagadnienia, jak adres IP, domena rozgłoszeniowa, maska podsieci czy trasowanie.

Warstwa transportowa: przedstawienie protokołów TCP i bezpołączeniowego UDP oraz portów sieciowych.

Jedna z najważniejszych części książki to opis warstwy aplikacji w standardzie Ethernet, usług (DNS, SMTP, POP, IMAP, FTP, HTTP i wiele innych), narzędzi sieciowych i urządzeń.

Dalsze rozdziały to omówienie alternatywnych protokołów (PLC, ISDN, Token Ring, Frame Relay...) oraz budowy i administracji sieci. Dokładnie opisane są zagadnienia hackingu oraz zabezpieczania przed niepowołanym dostępem.

W zamyśle autora praca ta ma służyć początkującym administratorom nie przygotowanym do praktycznej obsługi sieci. Jednak każdy zainteresowany znajdzie tutaj coś dla siebie. O poziomie pracy świadczy chociażby kilkanaście tysięcy sprzedanych egzemplarzy i dwa wydania.

sobota, 4 września 2010

Coś dla sprzętowców

Sobota wieczór. Pada deszcz. Jak na początek września - cholernie zimno. Nic, tylko utknąć w domu, ewentualnie centrum handlowym. Tych drugich nienawidzę, więc pozostaje tylko jedna możliwość. Siedzę sobie z kubkiem herbaty, wykończony po całym dniu i próbuję coś sensownego napisać przy muzyce fantastycznego AC/DC (teraz akurat niezapomniany utwór Highway to hell).

Nie moje użalanie się nad sobą jest jednak tematem tego posta. Każdy choć trochę zorientowany w tematyce hardware musi przyznać, że na polskim rynku księgarskim brak pozycji poświęconych systemom BIOS. Owszem, wiele tzw. „cegieł” dotyczących hardware (np. świetna Anatomia PC Piotra Metzgera czy Rozbudowa i naprawa komputerów PC Scotta Muellera) zawiera jeden, rzadziej kilka rozdziałów poświęconych tej tematyce. Jednak owo kluczowe zagadnienie jest w nich omówione raczej bez zagłębiania się w szczegóły, najczęściej z dołączonym odesłaniem do bardziej fachowej literatury, niestety często niedostępnej w języku polskim. Sprawa nie jest jednak tak beznadziejna, jak się początkowo może wydawać. Kilka lat temu pojawiła się na polskim rynku książka BIOS. Przewodnik i jej skrócona wersja BIOS. Leksykon kieszonkowy.


Autorów tej pracy nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Duet Bartosz Danowski i Andrzej Pyrchla powinien być znany wszystkim, którzy choć trochę mają wspólnego ze sprzętem komputerowym. Wiele ich książek, jak zresztą i ta, zyskuje status bestsellera i rozchodzi się w kilkunastu tysiącach egzemplarzy. Miliony polskich serwisantów nie mogą się mylić...

Lekturę rozpoczynamy - a jakżeby inaczej - od... wstępu. Zamiarem autorów nie jest jednak zanudzanie Czytelnika i od razu przechodzimy do zagadnień praktycznych.

Pierwszy rozdział to przypomnienie podstawowych funkcji BIOS-u i jego sygnałów dźwiękowych (w żargonie określanych jako „titawa”). Następnie przedstawiona została alfabetyczna lista opcji systemu (jest ich ok. 1050). Osobiście nie znam lepszego zestawienia możliwości BIOS-u, wszystko jest dokładnie opisane, podane są przykładowe zastosowania.

Potem udajemy się do rozdziałów dotyczących resetowania systemu wejścia-wyjścia i metod jego aktualizacji.

A jeśli coś pójdzie nie tak?... Panowie Danowski i Pyrchla i na to mają radę - świetny opis ratowania w domowych warunkach uszkodzonych kości. BIOS-u. Większość problemów udaje się samemu rozwiązać, niekiedy konieczna jest jednak wizyta w wyspecjalizowanym serwisie.

Później następuje ciekawy opis modyfikacji systemu i technologii Dual-BIOS oraz konfiguracji kontrolera RAID.

Tę doskonałą książkę kończą dwa dodatki: spis oznaczeń płyt głównych bardzo przydatny w codziennej pracy dla serwisanta i dla zwykłego użytkownika przy zakupach podzespołów komputerowych oraz informacje, gdzie można znaleźć dodatkową pomoc i uzyskać odpowiedzi na nurtujące nas pytania.

Książka została doskonale wydana, zawiera wiele ilustracji pomocnych przy wykonywaniu opisanych czynności. jedynym mankamentem pozycji jest miękka oprawa, dzięki czemu po intensywnym wykorzystywaniu kartki mogą wybierać wolność.

Książkę BIOS. Przewodnik. Wydanie IV polecam właściwie wszystkim zainteresowanym tematyką hardware. Pracownik serwisu znajdzie tutaj podręczne źródło informacji, a zwykły użytkownik pełny opis możliwości własnego PC-ta.

wtorek, 31 sierpnia 2010

Blog...

Hmm... co by tutaj napisać... Pomysłów na posty wiele, ale zwykłe głupie przywitanie to już człowiek długo wymyślać będzie. Wena mnie omija i nie czas na długie wywody, po prostu "Cześć!".

Bardzo długo byłem przeciwny tego typu komunikacji. Własna strona WWW, forum dyskusyjne: OK, ale blog... Witryny typu "Emo-Martynka" - jak się potem okazało: prowokacja - gdzie autor nie potrafi powstrzymać się od błędu w każdym słowie przez niego skleconym, także nie były zachęcające.

Na szczęście, pozytywnych blogów nie brakuje. Podam tutaj dejko blog, który pewnie zmienił moje zdanie o tej formie komunikacji internetowej. Dzięki dejko!

O czym będę pisać?
Sprawa jest trudna. Na pewno dużo miejsca poświęcę tutaj nowym technologiom (głównie informatyce), mojej pasji i aktualnemu zajęciu.
Czasem zapewne poruszę też tematy związane ze społeczeństwem, może polityką, nie zamierzam jednak wywoływać niekończących się kłótni w komentarzach, nie taki jest cel tego bloga. Podobno o gustach się nie dyskutuje. Ja nie mam nic przeciwko, dopóki dyskusja trzyma pewien poziom. Komentarze nie mają włączonej moderacji.

Tymi kilkoma zdaniami kończę. Do zobaczenia!